niedziela, 3 lipca 2016

Gravity Falls i spisgowe! teorie

Każdy fandom, mniejszy i większy, ma swoje teorie i teoryjki, ale „Gravity Falls” („Wodogrzmoty Małe”) są wyjątkowe w tej kwestii. Serial od początku zachęcał nas do wspólnej zabawy w rozwiązywanie zagadek, serwując nam zaszyfrowane wiadomości, interesujące szczegóły w tle, symbole i wskazówki. Fandom już od pierwszych odcinków analizował screeny, szukał nawiązań, puszczał dziwne odgłosu od tyłu, dekodował i tworzył mnóstwo teorii dotyczących dalszych losów bohaterów. Teorie jak to teorie, niektóre bardziej wiarygodne, inne mniej, wszystkie dostarczały rozrywki i okazji do dyskusji. Kiedy już znamy cały serial, warto przypomnieć kilka najpopularniejszych, ale ostatecznie obalonych hipotez krążących po Internecie.

UWAGA: Post zawiera spoilery w ilościach hurtowych.
UWAGA2: Piszę tutaj dużo w liczbie mnogiej, że niby my, fandom, ale oczywiście to taki skrót myślowy, absolutnie nie mówię w imieniu wszystkich i proszę nie brać do siebie, gdy inaczej się reagowało, myślało i czuło przy poszczególnych elementach show.

Odkurzcie więc swoje aluminiowe czapeczki, krzyknijcie: „PRZYPADEK?! PRAWDOPODOBNIE TAK”, zejdźcie z laptopami do chłodnych bunkrów i zaczynajmy!

1. Stan jest wilkołakiem
To była jedna z pierwszych teorii, kiedy wakacje w Gravity Falls zapowiadały się na serię fajnych przygód w konwencji „dziwadło tygodnia”, bez żadnych apokalips i rodzinnych tragedii na horyzoncie. Co wtedy wiedzieliśmy o wujku Stanku? Tyle, że mieszka głęboko w lesie pośrodku niczego, interesuje się paranormalnymi stworami, włosy odrastają mu w zastraszającym tempie (patrz: próbująca ogolić go podczas treningu randkowego Mabel), a w czasie pełni schodzi do ukrytego pomieszczenia schowanego za maszyną z batonami… To był jeszcze czas, gdy zakodowany szept „STAN IS NOT WHAT HE SEEMS” mógł naprowadzać nas na zwilkołaczenie Stana, a nie wielką, rodzinną dramę.


2. Wendy nie jest tym, kim się wydaje
Bo nikt w Wodogrzmotach Małych nie jest tym, kim się wydaje i nie może być tak, że ktoś tam sobie tak chodzi i nie ma żadnego sekretu. Tyle że na Wendy nie było za bardzo haków, więc niektórzy czepiali się, czego tylko się dało i na bardzo cienkim rusztowaniu stawiali hipotezę, że dziewczyna jest... syreną. Głównym dowodem miały być wiecznie uwalone błotem, mokre buty, poszlakami – to, że Wendy jest ruda (jak inna, nastoletnia syrenka Disneya, WIDZICIE TO?!) i ma długą listę adoratorów. Z odcinka na odcinka słabo ugruntowana teoria runęła, a końcem końców jedynym sekretem Wendy okazała się być recepta na bycie tak niesamowicie coolerską.

Miły akcencik folklorystyczny z tumblra publikującego teorie wysłane przez anonimów.


3. Robbie jest zombiakiem
Niezdrowa cera i nieprzyjemna postawa – słusznie Autor zwraca uwagę, że łatwo pomylić zombie z nastolatkiem. Tym bardziej, gdy ten nastolatek idzie w cmentarną stylówę, wypisuje rzeczy typu „zombies rule!”, nie zostaje zaatakowany przez martwych w nawiedzonym sklepie i ma dostęp do podejrzanych płyt przypominających „Necronomicon” w wydaniu w twardej oprawie. A gdy jeszcze okazało się, że Robbie mieszka przy cmentarzu z rodzicami prowadzącymi zakład pogrzebowy!... Jako że mieliśmy już lekki przesyt zombiaków, wielu zwolenników z lekka modyfikowało teorię i twierdziło, że grobowe zainteresowania Robbiego i dostęp do dziwnych artefaktów bierze się stąd, że chłopak jest nekromantą. Ostatecznie nigdy nie dostaliśmy konkretniejszych dowodów na to, że Robbie jest kimś więcej, niż wiecznie naburmuszonym młodym gniewnym w czarnych ciuchach.






4. Ile widzisz palców?
Symbol sześciopalczastej dłoni umieszczony na tajemniczym Dzienniku sprawił, że uważnie patrzyliśmy postaciom na ręce w sensie zarówno metaforycznym, jak i dosłownym. Wydawało się, że ilość palców zależy od wieku – dzieci i nastolatki mają tylko cztery, dorośli po pięć. Jest jednak jeden dzieciak, którego kończyny górne przeskoczyły okres dojrzewania: Gideon. Czy to wskazówka, że nasz młodziutki, kochany, słodziuki Gideon jest tak naprawdę dorosłym uwięzionym w ciele dziecka na skutek babrania się czarną magią? Czy dlatego jego rodzice wydają się tacy skołowani i sterroryzowani? Tłumaczyłoby to też jego raczej nietypowe zainteresowania i aktywności jak na dziecko-lat-około-dwanaście. Najsłabszym punktem tej niezłej teorii jest, cóż, zadurzenie się w zdecydowanie nieletniej Mabel. W GF można zobaczyć wiele, ale raczej nie pedofilię.

Inna teoria głosiła, że ilość palców jest wskazówką co do stopnia wtajemniczenia bohaterów – cztery przysługiwały nieświadomym grubszej afery (Dipper, Mabel, Wendy, Grenda, Candy, Tyler, Melody…), pięć – zrzeszonym (Stan, Soos, szeryf Blubs, Męski Dan, Robbie, Tad Strange…), a na szczycie tej masonerii miał stać sześciopalczasty Autor. Pomińmy już to, że od przyrostu wiedzy nadnaturalnej miałby u człowieka wyskakiwać dodatkowy palec, a nieuświadomionym Matka Natura miałaby jednego żałować – zauważono, że, o ile dzieci zachowują stałą liczbę, tak pozostałym ilość palców u dłoni zmienia się ze sceny na scenę i z odcinka na odcinek. Sami animatorzy przyznali, że ta niekonsekwencja była po prostu kwestią tego, co akurat będzie lepiej wyglądało u danej postaci i jak daleko „stoi od kamery”. Jednak nie do wszystkich zwolenników teorii to info dotarło, przez co sam spisek długo miał się nieźle, choć pełen był różnych sprzecznych uwag (szeryf Blubs ma 5/4 palców, bo jest zamieszany w spisek, jak to zwykle szeryf i dlatego tak dissuje Dippera żeby niczego nie zwęszył/bo jest tak straszliwie dziecinny i niewinny, że ciągle nie wyskoczył mu dodatkowy paluch).  



5. Soos wie Więcej
Kochany, poczciwy Soos – zabawny, sympatyczny, szczery, prosty, niezadający żadnych pytań… mający na oku bliźniaki w większości ich przygód… zajmujący się wszystkim w Mystery Shack… całkowicie oddany Stanowi… Hm. Ile tak naprawdę wie Soos? Czy tylko gra takiego nieszkodliwego ćućmoka? Kto zatrzasnął sekretne drzwi w głowie Stana – Bill czy Soos, który nie chciał, by dzieciaki dowiedziały się za dużo? Czy jego przebłyski kreatywności i sprytu to tylko chwilowe wychodzenie z roli? Na niekorzyść Soosa przemawiał kryptogram zawarty w opublikowanej na stronie Disneya grze „Rumble’s Revenge”: "the handyman knowS more than you think". Do tego nawet w stanie zombifikacji był znacznie inteligentniejszy i świadomy niż pozostałe umarlaki.



6. McGucket jest Autorem
To byłoby zbyt oczywiste, ale jak tu nie podejrzewać tak pięknie stereotypowego geniusza-szaleńca-lokalnego wariata. Liczba palców co prawda się nie stykała, ale bandaż na ręce mógł być przykrą pamiątką po utracie jednego z nich. Już nie mówiąc o trollingu, jaki zafundował Alex Hirsch, publikując „wycieknięty” screen z "produkcji", przedstawiający McGucketa przy pracy nad Dziennikiem.



7. Konkurencyjny demon
Kiedy gruchnęła wieść, że Cecil Baldwin (AKA „jestem-prezenterem-radiowym-i-być-może-człowiekiem-w-opętanym-mieście”) będzie podkładał głos w GF, fandom piszczał, tańczył i bawił się na mentalnej fieście kilka dni bez przerwy. Wtedy o postaci odgrywanej przez Baldwina, Tadzie Strange, wiedziano dokładnie nic, poza imieniem. Niedługo potem, podczas eventu „I’M BILL CIPHER! I know LOTS OF THINGS! ASK ME ANYTHING!”, na pytanie o tożsamość Tada padła odpowiedź: “TAD’S A REAL SQUARE AND THAT IS AN OBJECTIVELY STUPID SHAPE!”. Fani dodali jedną informację do drugiej i wyszło im, że Tad jest kolejnym geometrycznym demonem, sprzymierzeńcem Billa lub agentem wysłanym przez inne nawiedzone kształty, by pilnował porządku. Okazało się jednak, że Tad jest nienaturalnie normalny, przeciętny, lubi chleb i występuje tylko przez kilka sekund, a jest „prostokątny” w znaczeniu przenośnym (bo tak można w angielskim nazwać osobę, która jest nudna i taka lamerska w sumie)… Cameo było zaskakujące i sympatyczne, a teoria o paranormalnym Tadzie przetrwała w popularnym Guardians AU, w którym demony opiekują się wybranymi ludźmi i jest ich tyle, że można ich koszami wynosić – w ogólnie przyjętym fanonie Tad ma kształt prostokąta, jest niebieski, nosi krawat, melonik i strzeże Mabel.



8. Dipper strzeli focha z przytupem
Scena w podmysteryshackowym bunkrze tuż przed otworzeniem portalu jest jedną z najbardziej emocjonujących w serii – rozdarta Mabel decyduje się posłuchać głosu serca (oraz szalejących przed monitorami widzów) i zaufać wujkowi. Wybór okazuje się słuszny, pozostawienie maszyny kończy się nie zagładą świata, a sprowadzeniem Autora i brata… i w tym momencie kurtyna zapadła na jakieś cztery miesiące. Świętowaliśmy potwierdzenie jednej z najpopularniejszych teorii, zrywaliśmy kolejne kartki z kalendarza i zapełnialiśmy pustkę twórczością fanowską, a było na podstawie czego tworzyć. Być może to atmosfera nerwowego, nieco zmęczonego wyczekiwania i niedopieszczenie w kwestii angstu i dramy wpłynęły na uformowaniu się teorii o rozpadnięciu relacji Dippera i Mabel. Mimo tego, że show bardzo promuje wartości rodzinne i dawno nie mieliśmy do czynienia z tak kochającym się rodzeństwem, wielu przypuszczało, że Dipper poczuje się zraniony do żywego tym, że Mabel w tak dramatycznej sytuacji zdecydowała się zaufać bardziej wujkowi niż bratu, choć Stan mocno tego dnia to zaufanie nadszarpnął. Miałoby to pchnąć go ku dziennikowej filozofii „NIE UFAJ NIKOMU”, zniszczyć relację z siostrą, a nawet nakłonić do zawarcia paktu z Billem i przejścia na jego stronę. Choć w kolejnym odcinku Dipper okazał się być cały w skowronkach z powodu odnalezienia Autora i niewinności Stana, stwierdzono, że to tylko kwestia czasu – bliźniaki pożrą się tak, jak ich wujkowie. Szczęśliwie drama rodzinna okazała się być znacznie lżejsza, niż przypuszczano.

Ilustracje świetne, ale dla mnie mieszanka Youth + jeszcze więcej angstu jest straszliwa.


9. Mystery Trio
Podczas czteromiesięcznej przerwy nie tylko rozbijano Mystery Twins, ale zawiązywano drużynę Mystery Trio. Tylko odcinek dzielił nas od wyjaśnienia relacji między braćmi i ich historii, w tym czasie można było spokojnie pospekulować. Dużą popularnością cieszyła się teoria, w której Stanley, Ford i McGucket wspólnie rozwiązywali zagadki i mieli dużo wesołych przygód, do czasu, gdy Ford utknął przez przypadek w portalu. Wiedzieliśmy na tym etapie, że McGucket współpracował z Autorem (co przyznał na nagraniu), że bracia mieszkali w Mystery Shack (choć nigdy oczywiście nie pokazano ich razem), Stan był w posiadaniu notatek Autora i był świadom paranormalnych dziwactw w okolicy, w Dzienniku pojawia się ilustracja przedstawiająca dwie postacie próbujące wyciągnąć z portalu trzecią osobę, a panel zabezpieczający machinę wymagał użycia trzech kluczyków na raz. Teoria miała solidne podstawy, tylko po prostu nie okazała się prawdziwa. Ale za to nadaje się na fajne AU.





10. Stan bohaterem Apokalipsy
Patrzenie, jak Bill niszczy Dziennik było jak przyglądanie się dewastowaniu ukochanej rodzinnej pamiątki – w dodatku takiej, w której zawarta jest formuła na ocalenie ludzkości. Sytuacja wydawała się rozpaczliwa: przepis na uwięzienie Billa stracony, Ford zamieniony w gigantyczną drapaczkę, demon manipulujący czasem i materią z mentalnością zbuntowanego nastolatka robi, co mu się żywnie podoba. Jedyna nadzieja… w wujku Stanku, który jeszcze w pierwszym sezonie skserował Dziennik! Do tego w gronie zabarykadowanych w Mystery Shack widzieliśmy jednorożca z wyrwanymi włosami, które są przecież niezbędne do stworzenia bariery ochronnej przed demonem. Wszystkie puzzle wskakiwały na miejsce – Stan, mając do dyspozycji odpowiednie notatki, zamyka Billa w kręgu GF, zbiera buntowników i szykuje się do ostatecznego ciosu, a dzięki swojej przedsiębiorczości i sprytowi po całej tej apokalipsowej aferze zyskuje szacunek brata, wszyscy żyją długo i szczęśliwie, koniec. Och, dlaczego wszystko w tej teorii poszło nie tak?


11. Stan spłonie żywcem
Stan jest trzykrotnie, hm, portretowany w czasie serii – jako figura woskowa, pacynka i balon w kształcie jego głowy. I wszystkie trzy kończą nędznie na skutek wysokiej temperatury: figura topnieje, pacynka i balon stają w ogniu. PRZYPADEK? Widzieliśmy w tym serialu typa ginącego od ciosu siekierą i wypchane zwierzęta broczące z oczu krwią, dlaczego mielibyśmy nie zobaczyć, jak nasza ukochana postać umiera w paskudnych okolicznościach?




Fanowskich teorii, które się nie sprawdziły, było na pęczki - starałam się wybrać te najpopularniejsze, bo gdybym miała przegrzybywać wszystkie cudaczne hipotezy oparte na niczym, to bym wcześniej zawisła niż ta notka. Zachęcam do podzielenia się teoriami, które Wam zapadły najbardziej w pamięć.

Z wyrazami szacunku
Kazik


1 komentarz: